Wyprawa 4x4
Przede wszystkim warto na minimum dwa tygodnie przed wyjazdem spojrzeć na swój samochód chłodnym okiem i zrobić sobie listę rzeczy, które koniecznie trzeba sprawdzić u mechanika, osobno listę tematów, które sam zdołasz ogarnąć, a następnie uświadomić sobie słabe i mocne strony twojego samochodu – co było naprawiane nie tak dawno, a co np. już od dłuższego czasu nie było…przyznać się samemu przed sobą, że coś gdzieś stuka, gdzieś ostatnio przy zapalaniu coś cyknęło w stacyjce, co może być zwiastunem, że nie styka i może się w końcu zepsuć. Takich obszarów jest bardzo wiele, ale…najistotniejsze to zdawać sobie sprawę, co potencjalnie trzeba sprawdzić, bo samochód wyraźnie daje – dawał sygnały.
Tematy do sprawdzenia konieczne: natężenie prądu w akumulatorze oraz sprawdzenie ładowania alternatora, wszystkie płyny w układach, hamulce (klocki i tarcze), układ kierowniczy oraz zawieszenie. Najlepiej przedmuchać zaciski klocków, bo być może gdzieś utknął jakiś kamyk po ostatnim krótszym wyjeździe i odezwie się rysując tarczę oraz wydając z siebie niemiłe piski w czasie jazdy /miałem tak 😊. Paski klinowe. Wszystkie przewody czy nie sparciałe. Ciśnienie w oponach, a dalej: stan wycieraczek, światła, stan opony zapasowej, wszystkie mocowanie bagażnika, a nawet mocowanie wyciągarki i samej liny, co często lubi się luzować. Dokręcam również śruby w kołach, a przynajmniej w tych autach, gdzie mam założone dystanse. Warto odpalić radio CB i pobawić się przyciskami – sprawdzić czy wszystkie działają. Koniecznie sprawdzić mocowania do holowania, zawsze się przydaje i musi to być mega sprawne.
Jeśli po dłuższym czasie, np. od poprzedniego sezonu nie był używany namiot dachowy, to również warto go sobie przede wszystkim otworzyć i zobaczyć w jakim jest stanie, czy nie ma gdzieś wilgoci, nacieków, itp., ale koniecznie przewietrzyć – niech postoi cały dzień w słońcu z wylotami po obu stronach, aby wiatr zrobił swoje. Warto także taki namiot odkurzyć, bo roztoczy pełno.
Na końcu warto zaktualizować tzw. Skrzynkę narzędziową. Koniecznie sprawdzić jej zawartość podstawową: apteczkę i je zawartość oraz co trzeba wymienić, bo straciło ważność lub uzupełnić, dalej trójkąt, gaśnica (czy jeszcze aktualna), koszulka odblaskowa, a nawet dwie (wymóg w niektórych krajach), i całą resztę. Ja z reguły zawsze zabieram ze sobą: linę min. 20 m., 4xszekle, podnośnik lub hi-lifta, zestaw kluczy, kompresor, mocne taśmy, dwie pary rękawic (grube i do małych robótek), kable do odpalania, saperkę, dwie latarki i dwa komplety baterii. Dla przezornych zaleca się także wzięcie: klocków hamulcowych, filtra powietrza, zapasowego rozrusznika, dobrze jest mieć także alternator (zwłaszcza kiedy ładujemy w aucie co nie miara swoje komórki – tablety, itp.), łożyska czy sprzęgiełka.
Niby dużo tego, ale …nie ma ważniejszej rzeczy od szybkiej reakcji i posiadania na już rozwiązania czy części zastępczej, bądź wyposażenia, które posłuży do szybkiej naprawy. W życiu jest tak, że raczej nikt nie pożyczy, bo sam potrzebuje w razie gdyby, grupa się zaczyna po 30 minutach niepokoić, a przewodnik mimo, że z reguły chce pomóc, to i tak nie wyczaruje jakiejś części.
Od strony nie mechanicznej warto wiedzieć: ile pokonamy łącznie kilometrów podczas takiej wyprawy, jakiego rodzaju będzie to trasa (ile % jakich dróg), w ile pojedziemy samochodów, gdzie będziemy spać: camping gdzie można doładować swoją elektronikę czy biwak na dziko? Bo wtedy przyda się i baniak 20 l. na wodę, aby umyć ręce, ale też mnóstwo innych akcesoriów takich, jak: akcesoria biwakowe (stoli/krzesełka/kuchenka, itp.), markiza lub inna forma pozwalająca uzyskać cień i ochronę przed słońcem…a może i prysznic (jakiś prosty wężyk z elektronicznym zasysaniem wody z rzeki).
Na koniec wcale nie mniej ważna kwestia – pakowanie. Zawsze staram się wszystko, co chcę zabrać przygotować dzień wcześniej i jeszcze raz spojrzeć na to, co można ewentualnie zostawić; zasada im mniej tym lepiej na serio jest praktyczna. Ale przede wszystkim chce spakować auto na dzień przed i mieć poczucie, że wszystkie rzeczy znalazły swoje miejsce, zmieściły się i będzie bezpiecznie podczas całej podroży. Od razu wówczas latarki, jakiś nóż czy kable do ładowania komórki lądują w schowkach przy kierowcy, aby je mieć przy sobie. Dokumenty oryginalne i zeskanowane (koniecznie warto mieć kopie) również blisko mnie w schowku, bądź w saszetce-nerce. Okulary słoneczne, jakieś krople nawilżające do oczu, a nawet mała tubka kremu przeciw słońcu. Kto był na Bałkanach w miesiącach letnich ten doskonale wie, jak mocno słońce grzeje i generalnie przeszkadza w komfortowej jeździe.
Wyjazd Fun&Active
Wyjazdy Fun&Active to zawsze bardzo intensywny i sportowy charakter spędzania czasu. To głównie wyprawy – wspinaczki i/lub via ferraty w Alpach, Dolomitach, bądź w innych ciekawych rejonach Europy na zasadzie trekkingu. Ale też wycieczki rowerowe długodystansowe. Tak czy siak trzeba mieć kondycję i po prostu lubić wysiłek.
Podczas takich wyjazdów najważniejsze zatem jest ogólne przygotowanie psychofizyczne, a zwłaszcza oszacowanie swojej kondycji na tu i teraz. Jeśli załóżmy jedziemy w Dolomity i na sześć dni, pięć spędzimy po 6-8 godzin trekkingu to trzeba się na to nastawić i mieć poczucie, że się to ogarnie.
Kolejnym bardzo ważnym tematem jest sprzęt oraz odzież. Na ogół zainteresowani udziałem w tego typu wyjazdach są świetnie przygotowani do takich wyjazdów. Niemniej warto tutaj wspomnieć, że dobry ekwipunek górski jest podstawą, tzn.: spodnie, kurtka z membraną, polar, softshell, koszulki „oddychające”, dobre buty z twardą podeszwą oraz coś lekkiego na popołudnie czy wieczory, aby stopa mogła się zregenerować, sprzęt ferratowy (lonża, uprząż, kask + rękawiczki), kijki trekkingowe oraz plecak – najlepiej lekki do 25-35 litrów, który pomieści niezbędny sprzęt, zapasowe ciuchy + prowiant na wyjście w góry.
Osobno w ramach odzieży, niedoceniane, a ważne: chusty na głowę, czapka lub kapelusz ochronny przed słońcem, dobre okulary z filtrem, rękawiczki pod kijki trekkingowe (po kilku godzinach marszu z kijkami dłonie są mocno poturbowane), itp.
Pomijane, a moim zdaniem nie raz bardzo ważne są tematy związane z higieną: dobre ręczniki szybkoschnące (mały i duży), kremy na obolałe czy podpuchnięte stopy, kremy nawilżające na przysmażone części ciała od słońca, klapki pod prysznic.
Ponadto zawsze również przydaje się: czołówka, własny kubek termiczny i własne sztućce, jakieś plastry na drobne skaleczenia (skały potrafią niesympatycznie zranić, przeciąć skórę), węgiel (bo różnie bywa), tabletki nawadniające z elektrolitami (sama woda to za mało, aby uzupełnić płyny)…
Sprzęt biwakowy. Oferuję pakiet (namiot, śpiwór, karimata), ale wiadomo, że każdy lubi w swoim. Zatem jeśli już bierzesz swój sprzęt to śpiwór powinien być dostosowany do warunków pogodowych (temperatura)…tutaj nie ma żartów, bo organizm można łatwo wychłodzić przez noc.
Na wyjazdy Fun&Active zapraszam osoby, które są w ciągłym ruchu (na bieżąco uprawiają jakiś sport czy notorycznie chodzą po górach) i naprawdę lubią się zmęczyć.